No to zaczynamy!
pierwszym daniem ktore postanowilem wykonac obfotografowac i opisac (a ktore nie jest herbata) jest Omlet ktorego 'przepis' podala mi Marta (siostra i kucharskie guru).
Najpierw przepis:
come on
bierzesz jajeczko
wbijasz do kubeczke
potem dodajesz troche maki
tak lyzeczke od herbaty per jajko
pozniej troche mleczka
ciup ciup
i mieszasz
i wylewasz na rozgrzane maselko na patelni
czekasz chwilunie, przewracasz na nastepna strone
zdejmujesz, smarujessz slodziutkim dzemikiemi konsumujesz
a poziom endorfin skacze do gory a twoj organiz nie moze przestac sie cieszysz
forma wierszowana byla niezamierzona, nie jest to wiersz bialy ale zapis rozmowy z fejsbuka
A teraz jak mi to wyszlo w praktyce:
1) Jajeczka i maka (widoczne grudki)
2) Jeszcze bez mleczka, konsystencja nie nastraja dobrze
3) No to siup
4) Powolutku sie rozlewa, zapomnialem dodac gazu w gazie
5) Ale smakowite grudki maki! Mmmm!
6) Tak wyglada jak sie obsmazy
7) Dodac troche sera i przyprawy do spaghetti
8) Voila! Twoj wlasny Omlet na slono (keczupowo?)
I TO BY BYLO NA TYLE!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz